...
No cóż tu dużo mówić. Piszę najczęściej opowiadania o Castle :d i tyle. Hahaha :P
niedziela, 30 października 2011
"Druga szansa" [1/??]
Część 1
To było proste polecenie- „Trzymaj się z tyłu”, więc po co się wychylałeś?
Poczułeś silne ukłucie i osunąłeś się na ziemię. Potem nicość, czarna plama. Budzisz się, jakby obok tego wszystkiego. Kate krzyczy, by Esposito wezwał pogotowie, a sama masuje twoją klatkę piersiową. Po chwili słyszysz śmiech. Odwracasz się i widzisz kapitana Montgomerego.
-Witaj Castle. Nie słuchasz poleceń.
-Proszę?- pytasz nieco zdziwiony.
-Kazała Ci trzymać się z boku, a ty co? Prosto na linię ognia.
Słuchasz przyjaciela i jesteś nieco zmieszany całą sytuacją.
-Co ja tutaj robię? Dlaczego… Przecież Pan...
-Rozumiem twoje zaskoczenie. Na początku przechodziłem przez to samo.
-Co się stało?
-Umarłeś.- odpowiedział mężczyzna.
-Tak po prostu nie żyję?- pytasz, sądząc, że to tylko jakiś głupi żart.
-Tak.- mówi spokojnie, pozbawiony wszelkich uczuć kapitan.
-Ale przecież...ja mam rodzinę, przyjaciół i… i nie powiedziałem jej, że….
-Co?
-Że ja.- nie kończysz, tylko odwracasz się w stronę Kate i patrzysz, jak usiłuje przywrócić cię do życia.
-Że ją kochasz?
-Tak, ale bez wzajemności, więc już nie mam po co tam wracać.- spuszczasz głowę w dół.
-Chodź. Pokażę ci coś.- mówi kapitan, a ty niepewnie podążasz za nim.
Nagle scenografia się zmienia. Czujesz, jakbyś był w jakimś filmie.
-Gdzie jesteśmy?
-Poczekaj.- odpowiada spokojny Roy.
Po chwili widzisz Kate i jakiegoś mężczyznę. Opowiada mu o czymś, lecz ty ich nie słyszysz.
-Posłuchaj.- mówi i w tym momencie docierają do ciebie głosy.
-Kate, zacznijmy od tego, co powiedziałaś mi na ostatniej sesji.
-To, że pamiętam wszystko z dnia, w którym mnie postrzelono, i że mój partner wyznał mi miłość?- pyta nieco poddenerwowana.
-Tak, opowiedz mi, co czujesz.
-Nie wiem czy potrafię.
-Spróbuj.
-Dobrze….- zawahała się.- Po tym, jak Castle wyznał mi miłość długo nad tym myślałam. Doszłam do wniosku, że powiem wszystkim, że nic nie pamiętam, bo po takim wstrząsie jest to normalne. Ja się po prostu bałam. Nie wiedziałam jak mam to rozegrać, tą całą miłość.
-Więc uciekłaś od problemu?
-Nie, to nie tak!- zaprzeczyła.- Ja po prostu… boję się.
-Kate, spójrz mi prosto w oczy i powiedz, co czujesz. Nie tłumacz się, dlaczego nie powiedziałaś nikomu, że wszystko pamiętasz. Po prostu powiedz to, co czujesz.
-…Kocham go. Kocham i to bardzo.- powiedziała po chwili.- Teraz gdy wiem, że ze wzajemnością, to każde jego spojrzenie, każdy, nawet najmiejszy gest działa na mnie tak… tak...po prostu chce mi się żyć. Być z nim. Tylko boję się, że jednak mnie odrzuci.
...
-Widzisz? Ona też cię kocha. Ja cały czas jestem tutaj i wszystko widzę- z zamyślenia wyrywa cię głos, stojącego obok mężczyzny.
-Teraz to już i tak nieistotne, przecież ja nie żyję.
-Castle, zostało nam mało czasu. Porozmawiaj z nią.
-Ale jak…?- pytasz zdziwiony
-Powiedz jej.- słyszysz głos, który z każdą chwilą staje się coraz cichszy i cichszy....
...
Jeśli czytacie to proszę o komentarze bo nie wiem czy mam dla kogo pisać
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz